Aktualne problemy z ochroną rzepaku ozimego przed szkodnikami

Autor: dr hab. inż. Przemysław Strażyński

#Fundusze Promocji

Wycofywane przez lata substancje czynne, zmiany klimatu i technologii uprawy oraz wzrost areału to główne czynniki wpływające na wzrost presji szkodników rzepaku. Już teraz pojawiają się problemy z właściwą ochroną plantacji przed niektórymi z nich. Niemniej stopniowo pojawiają się nowe sposoby wspomagające ograniczanie presji agrofagów, w tym szkodników.

Kwiatek rzepaku

Spośród roślin oleistych największa presja ze strony szkodników ma miejsce w rzepaku, szczególnie ozimym, m.in. z uwagi na wydłużoną wegetację (około 11 miesięcy na polu). W okresie jesiennej wegetacji rzepak ozimy narażony jest na uszkodzenia powodowane przez szkodniki już od momentu kiełkowania nasion. Na tym etapie największym zagrożeniem są wielożerne szkodniki glebowe – pędraki, rolnice, drutowce i lenie, zwłaszcza na plantacjach, na których ograniczono agrotechnikę. Podziemne części roślin uszkadzają także larwy śmietki kapuścianej (uważanej obecnie za najważniejszego jesiennego szkodnika rzepaku), a także chowacza galasówka. Obecnie duży problem w jesiennej ochronie rzepaku stanowią mszyce – wektory wirusów żółtaczki rzepy (TuYV), a także pojawiający się coraz liczniej ciepłolubny mączlik warzywny. Podobnie jak mszycom, ciepła jesień sprzyja również pchełce rzepakowej i pchełkom ziemnym. To także korzystne warunki dla gnatarza rzepakowca, tantnisia krzyżowiaczka i miniarki kapuścianki. Postępująca redukcja chemizacji wymusza poszukiwanie nowych rozwiązań w ochronie upraw. W rzepaku ozimym potencjalnie największy problem będzie ze szkodnikami, które na skutek ocieplenia klimatu i wydłużenia okresu wegetacyjnego będą pojawiały się wcześniej i rozwiną więcej pokoleń, jak np. mszyce.

Fot. 1. Chowacz czterozębny, fot. Przemysław Strażyński.
Fot. 2. Chowacz podobnik, fot. Przemysław Strażyński.

Wzrośnie też presja tych gatunków, które wcześniej nie miały w rzepaku większego znaczenia, jak np. mączliki. Z kolei wiosną jako pierwsze na plantacji rzepaku pojawiają się chowacze łodygowe – chowacz brukwiaczek i chowacz czterozębny, których larwy żerują wewnątrz łodyg. Okres początku kwitnienia rzepaku to czas nalotów chrząszczy słodyszka rzepakowego. Największe straty powstają podczas wczesnych nalotów, jeszcze na zamknięte pąki kwiatowe. Uszkodzone pąki usychają i odpadają, czego wynikiem są przerzedzone kwiatostany i w dalszej perspektywie nieregularnie rozłożone łuszczyny. Pod koniec kwitnienia może kolonizować szczytowe partie roślin mszyca kapuściana. Ale na tym etapie rozwoju rzepaku zagrożeniem są głównie szkodniki łuszczynowe, choć chrząszcze chowacza podobnika mogą pojawiać się już z początkiem kwitnienia. Ich larwy żerują wewnątrz łuszczyn na zalążkach nasion. W otwory w łuszczynach powstałe po wyjściu larwy podobnika często składa do kilkudziesięciu swoich jaj pryszczarek kapustnik. Te dwa gatunki działając w duecie mogą powodować bardzo duże straty.

Tabela 1. Aktualne i prognozowane znaczenie szkodników rzepaku ozimego

Szkodniki Aktualne znaczenie Prognoza
Bielinkowate + ++
Chowacz brukwiaczek ++ +++
Chowacz czterozębny +++ +++
Chowacz galasówek ++ +++
Chowacz podobnik ++ +++
Chowacz rzepiczak + ++
Drążyny + +
Drutowce + ++
Gnatarz rzepakowiec ++ ++
Mączlik warzywny ++ +++
Miniarka kapuścianka ++ +++
Mszyca kapuściana ++ +++
Mszyca brzoskwiniowa +++ +++
Nicienie + +
Pchełka rzepakowa ++ +++
Pchełki ziemne ++ ++
Pędraki + +++
Pryszczarek kapustnik +++ +++
Rolnice ++ +++
Słodyszek rzepakowy +++ +++
Ślimaki ++ +++
Śmietka kapuściana +++ +++
Tantniś krzyżowiaczek ++ +++
Wciornastki + +
Gryzonie + +
Zwierzyna łowna i ptaki + ++

+ szkodnik o znaczeniu lokalnym, ++ szkodnik ważny, +++ szkodnik bardzo ważny

UE oprócz zapisów o redukcji stosowania ś.o.r. o 50 % od wielu lat wycofuje wiele s.cz., w tym stosowanych do ochrony rzepaku ozimego również do zwalczania szkodników. W ostatnich latach wycofano wiele s.cz. insektycydów, które działały długo na szkodniki. Wycofanie wszystkich insektycydów z grupy karbaminianów i związków fosforoorganicznych oraz neonikotynoidów (z wyjątkiem acetamirydu), a także ograniczenie grupy pyretroidów spowodowało, że wzrosła liczba zabiegów ochronnych przeciwko szkodnikom rzepaku. Takie działanie w oczywisty sposób negatywnie wpływa na środowisko oraz podnosi koszty produkcji. Również od kilku lat UE wycofuje s.cz. insektycydów, które należą do pyretroidów i za kilka lat nie będzie można stosować s.o.r. z tej grupy. W 2022 r. wycofano zeta-cypermetrynę oraz alfa- cypermetryna. Z grupy związków fosforoorganicznych nie można stosować fosmetu, a z grupy oksadiazyn indoksakarbu. UE podała wykaz s.cz., które w najbliższych latach mogą zostać wycofane z ochrony rzepaku ozimego. Należą do nich związki z grupy pyretroidów: esfenwalerat, gamma-cyhalotryna i lambda-cyhalotryna oraz etofenproks z grupy eterów arylopropylowych. Wycofywanie tak wielu s.cz. oraz grup chemicznych powoduje już obserwowane przez praktyków powstawanie zjawiska odporności szkodników na stosowane insektycydy. Skutkiem czego spada skuteczność zwalczania szkodników, co powoduje potrzebę powtarzania zabiegów ochronnych, generując duże koszty środowiskowe oraz finansowe. Po wycofaniu s.cz. nie będzie żadnych insektycydów do zwalczania tantnisia krzyżowiaczka oraz mączlików. Również wycofanie s.cz. spowoduje, że nastąpi gwałtowna redukcja możliwości zwalczania ważnych gospodarczo szkodników rzepaku, jak gnatarza rzepakowca, mszyc czy śmietki kapuścianej. Stosowanie środków ochrony roślin można zredukować przez zastępowanie jednych substancji czynnych innymi o podobnym działaniu, lecz stosowanymi w mniejszych ilościach. Będzie to zależało od skuteczności danej substancji, jej mechanizmu działania, możliwości stosowania jej w mieszaninach z innymi substancjami, adiuwantami czy nawozami. Dlatego dzisiejsza nauka i postęp badawczy w zakresie nowatorskiej ochrony roślin, a także działania legislacyjne powinny zmierzać w kierunku doskonalenia tych metod i sposobów ich wykorzystania.

Fot. 3. Korzeń uszkodzony przez chowacza galasówka, fot. Przemysław Strażyński.
Fot. 4. Larwa gnatarza rzepakowca, fot. Przemysław Strażyński.

Od 1 stycznia 2014 r. wszyscy profesjonalni użytkownicy ś.o.r. w całej UE mają obowiązek stosować system integrowanej ochrony roślin (i.o.r.), który zaleca w pierwszej kolejności  wykorzystywanie do zwalczania agrofagów metod i sposobów nie chemicznych, w tym:  pełnej agrotechniki, prawidłowego płodozmianu, wykorzystywania kwalifikowanego materiału siewnego odmian odpornych i tolerancyjnych na agrofagi, stosowanie ś.o.r. w sposób bezpieczny dla zapylaczy i organizmów pożytecznych oraz zrównoważone nawożenie roślin, które ogranicza presję agrofagów. Już samo wprowadzenie i.o.r. spowodowało obniżenie w Polsce i innych krajach UE zużycia ś.o.r. o około 0,5 kg/ha s.cz. Z kolei od 2023 r. funkcjonuje ekoschemat Integrowana Produkcja Roślin (IP), który jest systemem dobrowolnym, ale certyfikowanym i wspieranym przez dodatkowe dopłaty. W tym systemie obowiązują dodatkowe czynności wykraczające poza i.o.r., w tym m.in. stosowanie ś.o.r. według ustalonego wykazu, w którym wykluczone zostały wszystkie preparaty o najbardziej niekorzystnym wpływie na człowieka i środowisko naturalne. M.in. dlatego istnieje też potrzeba szybkiego i na zdecydowanie większą skalę opracowania i wdrożenia do praktyki odpornych i tolerancyjnych odmian, biopreparatów, a także preparatów selektywnych w nowoczesnych formulacjach oraz zapraw nasiennych. Wszystkie działania, które pozwalają na znaczne obniżenie chemizacji w produkcji roślinnej powinny być wspierane zarówno w ramach WPR 2023–2027, jak i programów MRiRW.

Fot. 5. Larwa śmietki kapuścianej, fot. Przemysław Strażyński.
Fot. 6. Larwa tantnisia krzyżowiaczka, fot. Przemysław Strażyński.

Coraz wyższy poziom innowacji w ochronie roślin przejawia się m.in. w doskonaleniu technologii zaprawiania nasion. W przypadku rzepaku wymaga ona dużej precyzji i dokładności, co wynika z wielu czynników, jak choćby ze stosunkowo małej normy wysiewu nasion (a w perspektywie m.in. wysiew w szerokich rzędach). Postępujący proces wycofywania substancji czynnych stopniowo pozbawia producentów możliwości optymalnej ochrony upraw w okresie wschodów rzepaku ozimego, zatem optymalnym (i logicznym) rozwiązaniem w tej sytuacji powinna być większa dostępność insektycydowych zapraw nasiennych bazujących na bezpiecznych dla środowiska substancjach czynnych. W technice prawidłowego zaprawiania najbardziej istotne jest, żeby odbywało się zgodnie z systemem jakości ESTA, który gwarantuje zmniejszenie do minimum poziomu pylenia. Z punktu widzenia ochrony integrowanej jest to najmniej inwazyjna metoda chemicznego zwalczania agrofagów, która przynosi korzyści zarówno środowiskowe, jak i ekonomiczne.

Fot. 7. Larwy pryszczarka kapustnika, fot. Przemysław Strażyński.
Fot. 8. Mączlik warzywny, fot. Przemysław Strażyński.

Wiele też można zdziałać bez chemii. Podstawowe metody prewencyjne ograniczające presję szkodników to przede wszystkim odpowiedni płodozmian, ograniczanie zachwaszczenia, a także optymalne nawożenie, ponieważ zapewnienie roślinom optymalnych warunków wzrostu zmniejsza ryzyko potencjalnych strat. Oprócz metod agrotechnicznych aktualnie duży nacisk położony jest na metodę hodowlaną, która jako jedna z metod niechemicznych jest szczególnie ważna w ochronie integrowanej. Sukcesywnie pojawiają się nowe odmiany, odporne lub tolerancyjne na agrofagi, w tym wykazujące tolerancję na wirusy żółtaczki rzepy (TuYV). Odmiany o zwiększonej mrozoodporności pozwalają opóźnić termin siewu, czyli jednocześnie obniżyć presję ze strony wielu jesiennych szkodników. Poza tym odmiany mieszańcowe w większym stopniu regenerują ewentualne uszkodzenia w porównaniu z odmianami populacyjnymi. Hodowla musi zmierzać w kierunku uzyskania odmian odpornych także na stresy związane z okresami suszy oraz dostosowanych do warunków agroklimatycznych w danym rejonie uprawy. Intensywnie promuje się także metody biologiczne, obejmujące zarówno wykorzystywanie obecnych na plantacjach organizmów pożytecznych, jak i stosowanie biopreparatów. Jednak biopreparaty są nawet kilkukrotnie droższe w porównaniu ze środkami chemicznymi (stąd konieczne są dopłaty do ich zakupu), nie zawsze dostępne i wymagają większej wiedzy i precyzji w ich stosowaniu. Obecnie w wielkoobszarowej uprawie rzepaku ozimego zarejestrowany jest jeden środek mikrobiologiczny w postaci płynnego koncentratu do zaprawiania nasion (FS), zawierający szczep bakterii Bacillus amyloliquefaciens i przeznaczony do zwalczania suchej zgnilizny kapustnych – ale ograniczający pośrednio pchełki.

Fot. 9. Mszyca brzoskwiniowa, fot. Przemysław Strażyński.
Fot. 10. Mszyca kapuściana, fot. Przemysław Strażyński.

W chemicznym zwalczaniu szkodników kluczowym elementem jest precyzja – zarówno jeśli chodzi o termin zastosowania zabiegu, dobór właściwego insektycydu i jego dawki, jak i warunków pogodowych zapewniających optymalną skuteczność jego działania. Dlatego niezwykle ważny jest monitoring terminu pojawiania się szkodników, ich nasilenia, powodowanych uszkodzeń i warunków pogodowych. Od tego w głównej mierze zależy skuteczność zwalczania szkodników. Oprócz systematycznych lustracji własnych plantacji warto korzystać z narzędzi ułatwiających ich ochronę. Jednym z nich jest internetowa Platforma Sygnalizacji Agrofagów (www.agrofagi.com.pl). Zawiera ona m.in. aktualne komunikaty o pojawianiu się szkodników w wielu rejonach w kraju, metodyki integrowanej ochrony czy aktualizowane na bieżąco programy ochrony. Kolejnym narzędziem jest Internetowa Platforma Doradztwa i Wspomagania Decyzji w Integrowanej Ochronie Roślin (e-DWIN), która udostępnia obiorcom e-usługi z zakresu m.in. wspomagania decyzji w zakresie stosowania środków ochrony roślin, monitoringu agrofagów i raportów zagrożeń i danych meteorologicznych.

Fot. 11. Objawy żerowania miniarki kapuścianki, fot. Przemysław Strażyński.
Fot. 12. Pchełka rzepakowa, fot. Przemysław Strażyński.
Fot. 13. Słodyszek rzepakowy fot. Przemysław Strażyński.